niedziela, 15 września 2013

Nauka


Ten tydzień mijał znacznie wolniej, niż wszystkie pozostałe. Kark niebieskowłosej nieustannie bolał od ciągłego schylania się nad książkami. Miała już dość tej całej nauki, a w szczególności – przechwałek Samuela. Za każdym razem, gdy wysłuchiwała pouczającego monologu anioła, na temat organizacji i odpowiedzialności, zamiast zapisywać w swym zeszycie ważnych nauk o samodzielnym lataniu, bazgrała kolejne nuty do nowego utworu. Wieczorami, gdy wszyscy już po kolacji udawali się na odpoczynek do swoich pokoi, Kate wykradała się kuchennym oknem, by zagrać zwierzętom coś nowego na flecie tańcząc przy tym na bosaka po mokrej trawie. Właśnie wtedy czuła się zupełnie wolna, daleko od obowiązków i ludzi, którzy tylko od niej czegoś wymagali. Taniec sprawiał, że zapominała o zmartwieniach, szczególnie, gdy czuła pod stopami zimną, wieczorną trawę.

1 komentarz:

  1. Bardzo ciekawe. Wieczorna,zimna trawa? To prawdziwa magiczna kraina *0*
    U mnie jest tak w lecie ;3

    OdpowiedzUsuń